Najlepsze konferencje UX 2023, czyli gdzie warto pojechać w 2024 roku

Na rynku jest wiele konferencji w dziedzinie UX. Bilet na każdą konferencje to koszt od kilkuset złotych do kilku tysięcy. To powoduje dwa problemy. Pierwszy, który polega na deficycie czasu, aby odwiedzić wszystkie wydarzenia. I drugi – mocnym nadwyrężeniu portela, jeżeli chcemy zrobić UX-owe tournee po Polsce.

W tym roku byłem najczęściej występującym UX-em na scenach w Polsce. Był to eksperyment, aby sprawdzić co się stanie i jaki będzie koszt. Po roku, czyli kilkudziesięciu dniach na wydarzeniach postanowiłem spisać główne wnioski, które mogą się przydać nie tylko mi.

W zestawieniu wybrałem bardziej znane konferencje, którym warto się przyjrzeć. Nie wymieniam wszystkich na których byłem, bo doszedłem do wniosku, że lepiej opisywać te lepsze i między nimi wybierać – bo i bez tego jest co czytać. 

Do tego postanowiłem napisać też o doświadczeniach prelegenta. Przyszłym prelegentom może to pokazać gdzie warto wystąpić, natomiast uczestnikom jak wygląda to z drugiej strony.

Na podstawie kilku lat organizacji wydarzeń, ale też występowania na nich przyjąłem kilka kluczowych według mnie kryteriów, które mogą pomóc podjać decyzję na co wydać pieniądze w kolejnym roku lub gdzie warto wystąpić.

  • Cena biletu – przybliżona cena regularna za konferencję offline.
  • Networking – kogo możesz spotkać, jak przebiega.
  • Jedzenie/Napoje – aspekt, który wpływa na skupienie ludzi, a świetnie przygotowany umie usprawnić networking
  • Poziom organizacji (ogółem)
  • Merytoryka – jako właściciel agencji zadaję sobie pytanie: “Czy wysyłając mida na tę konferencję mógłbym potraktować to jako inwestycję czy tylko koszt?”
  • Doświadczenie prelegenta – jak organizatorzy dbają o prelegenta

Mam nadzieję, że nikt się na mnie nie obrazi, bo wyżej wymienione czynniki sprawiają, że nawet jeżeli jakąś konferencję bardzo lubię, to może wydawać się, że wytykam wiele błędów. No ale na tym polega wartość (mam nadzieję) tego artykułu.

Ostatni punkt będzie najbardziej przydatny przede wszystkim osobom, które myślą o tym, aby wystąpić na scenie. Natomiast pozostałym ukaże też kulisy bycia prelegentem.

Nie przedłużając – zaczynamy!

 

Ocena konferencji

txb.digital - Poznańska konferencja UX

Poznańska konferencja, która jest jedną z młodszych na rynku. W 2024 roku będzie dopiero czwarta edycja, ale na pewno jest godna uwagi.

txb.digital zaczynało na Collegium da Vinci, gdzie było sporo niedociagnięć. Jako, że mnie wtedy zaprosili, to z wielką chęcią przekazałem im listę z uwagami w ramach feedbacku. I tutaj spory plus dla organizatorów, bo zamiast się fochać wzięli ją do serca. I robią to co edycję, przez co każda kolejna jest coraz lepsza (a byłem na wszystkich!).

Oceniając najnowszą edycję (2023) muszę przyznać, że jest to konferencja warta uwagi. Zaletą są przede wszystkim prelegenci, którzy są selekcjonowani przez organizatorów przyjmując inne kryteria niż sponsoring (co jest pewnego rodzaju moim zarzutem do niektórych wydarzeń, ale o tym później). 

Niestety ta selekcja ma różny skutek. W tym roku było kilka niesamowitych wystąpień, np.: o neuromarketingu czy design systemie. Były też wskazówki dla juniorów dotyczące portfolio. Zdarzyły się jednak też dwa wystąpienia, które moim zdaniem były poniżej zjadliwego poziomu. W kuluarach również słyszałem przede wszystkim negatywne opinie dotyczące tych wystąpień.

Dużym plusem merytorycznym były warsztaty drugiego dnia. Każdy uczestnik mógł wykupić sobie dodatkowo warsztaty, które były w korzystnych cenach (porównując do cen rynkowych to 50-70% taniej). Tutaj jednak ciężko mi oceniać – bo jedne sam prowadziłem (choć mogę pokazać referencje, że wyszły dobrze), a na innych nie mogłem być.

Networking był na średnim poziomie. Z jednej strony można było kupić bilet z opcją networkingu na kręglach – i to spoko, bo osoby, które nie chcą poznawać innych mogły zaoszczędzić hajs. Z drugiej strony miałem wrażenie, że dużo osób przez tę opcję zrezygnowało z networkingu. 

Podczas samej konferencji (wystąpień) organizatorzy troche za mocno ścigali uczestników do powrotu do sali. Chcieli pewnie, aby nikt nie przegapił prelekcji, ale patrząc realnie – jesteśmy dorośli. Wystarczy głośne ogłoszenie (np. przez megafon). Nie trzeba podchodzić do rozmawiających ludzi i zapędzać ich do sali. Stąd właściwie jedyną możliwością networkingu były te kręgle (i after po afterze, który zorganizowaliśmy sami. Polecam 😉 ).

Dużym minusem było jedzenie podczas przerw kawowych i brak przerwy lunchowej. Zdecydowanie było za dużo słodyczy (nieskończona ilość ciasta) i bardzo mało rzeczy wytrawnych – kanapeczki skończyły się podczas pierwszej przerwy. Jednocześnie nie było przerwy lunchowej, dzięki której możnaby wyjść z ludźmi na obiad i wrócić na występy. 

Poziom organizacyjny – oprócz wymienionych powyżej błędów to osobiście na nic nie mogłem narzekać. Wszystkie informacje były transparentne, sprzęt się nie wywalał, nagłośnienie było znośne. Minus tylko za wyświetlacz, który lubił oślepiać ludzi.

No i na końcu doświadczenie prelegenta. Dużym minusem było dla mnie przesunięcie wstępnie ustalonej daty. Natomiast oprócz tego było ok. Informacyjnie wszystko otrzymałem na czas. Nie musiałem dopłacać do tego występu co jest na plus (czyli zwrócono koszty logistyczne). Nie było to dbanie o prelegenta full-serwis, ale też tego nie wymagam, więc mi to nie przeszkadzało. A nawet wolę sam sobie kupować bilety na pociąg czy nocleg, więc dla mnie na plus.
W skrócie –
jeżeli ktoś zastanawia się nad występem na txb.digital to mogę polecić.

Cena regularna to 550 zł, natomiast dostępne (jak w przypadku większości konferencji) były też oferty early birds, a później zniżki (na przykład na moim profilu LinkedIn). Do tego również można co edycję wygrać bilet w konkursie na naszym fanpage “UX po Godzinach”.

Gdybym miał wysłać Mid UX na tę konferencję (i w sumie to zrobiłem) to uznałbym to za inwestycję, a nie koszt w przypadku ceny early birs lub zniżkowej (czyli około 300-350 zł). Mój pracownik uznał, że z kilku prelekcji wyniósł wartość i jak z nim rozmawiałem – rzeczywiście tę wartość wykazał. Przy cenie regularnej uważam, że jakość jest odpowiednia. 

WUD (World Usability Day) Szczecin

WUD Szczecin był chyba jedynym w Polsce, który odbył się w 2023 roku. Trochę szkoda, bo w czasach świetności odbywały się w wielu województwach. Do tej konferencji zdecydowanie mam sentyment, bo otwierałem pierwszy historycznie WUD w tym mieście. Natomiast ponownie postaram się zimno podejść do opisów zgodnie z przyjętymi czynnikami.

Tutaj ponownie muszę pochwalić dobór prelegentów. Nawet bardziej niż przy txb.digital. Żaden prelegent w sumie mnie nie zawiódł. Występy były w najgorszym przypadku na zjadliwym poziomie, choć jak to bywa – najczęściej dawały wartość juniorom.

Przed prelekcjami dostępne były darmowe warsztaty z przeróżnych tematów – od sketchnotingu do neuromarketingu. Za to również duży plus.

Myślę, że ktoś na poziomie mida w każdej prelekcji znalazłby coś, co dałoby jakiś “plusik”. W sumie na tym polega koncepcja prelekcji. Prelekcja to nie warsztaty – 20 minut służy inspiracji i zajawce tematu. Do tego dorzucamy darmowe warsztaty i w rezultacie mamy merytorykę na bardzo dobrym poziomie.

Networking był tutaj na dobrym poziomie. Przed prelekcjami zorganizowane były “kółka dyskusyjne”. Wybrane osoby moderowały rozmowy na przyjęty temat. Każdy mógł dołączyć i pogadać. Nie było to obowiązkowe. Dodatkowo nikt nikogo nie ścigał za prelekcjami – można było swobodnie wyjść, pogadać, i wrócić na interesujący występ. Jeżeli ktoś przyszedł dla kontaktów, to było to wydarzenie, które temu sprzyjało.

Jeżeli chodzi o jedzenie, to niczego mi tutaj nie brakowało. Dostępne były lekkie przekąski przez całą konferencję, a do tego barista, który oferował nie tylko dobrą kawę, ale również pogodę ducha 🙂 Przygotowany był czas na lunch – na własną rękę uczestnicy mogli pójść do knajp. Była na to około godzina, co w pełni wystarczyło. 

Poziom organizacyjny był na dobrym poziomie. Oprócz wpadki z lokalizacją na Facebooku, która kierowała do innego miejsca (ale to raczej wina Facebooka), to wszystko było jak najbardziej dobrze zorganizowane. Całość była w luźnej atmosferze, ale na tyle trzymana w ryzach, że nic się nie wykrzaczyło (dla zwykłego uczestnika).

Jeżeli chodzi o doświadczenie prelegenta, to zapowiadało się wyśmienicie, ale ostatecznie oceniam je jako “ok”. Przed przyjazdem miałem zapewniony hotel i dojazd. Nie musiałem właściwie nic robić samemu. Otrzymałem również wszystkie potrzebne informacje za wczasu.
Problemy zaczęły się trochę później. Brakowało mi szybkiego dostępu do informacji – gdy spytaliśmy z Wojtkiem (drugim prelentem) o jakieś rzeczy dotyczące występów to odesłano nas na stronę internetową. Ogółem rozumiem. Z drugiej strony – jeżeli ktoś występuje za darmo (czyli poświęca cały dzień na dojazd i występ), to możnaby bardziej zaopiekować się tą osobą. Na miejscu było trochę problemów technicznych z prezentacjami. Na szczęście zostały rozwiązane (choć po części przez prelegentów, a nie organizatorów). Natomiast znając osobiście organizatorów jestem pewny, że przyszłe edycje będą tylko lepsze, więc nie ma co się zniechęcać!

No i cena. Wydarzenie było w pełni darmowe – zarówno prelekcje, jak i warsztaty. Jeżeli ktoś chce odwiedzić Szczecin, to zdecydowanie warto wpaść na WUD. Bo to wydarzenie jest warte przyjechania, a nawet gdyby było płatne (na poziomie kilkuset złotych), to uważam, że warto.

Sketchnote od Anny Staskiewicz z WUD Szczecin 2023
Sketchnote od Anny Staśkiewicz. Po każdej prelekcji możecie liczyć na piękną notatkę od Niej. 🙂

Infoshare, czyli największa konferencja technologiczna CEE

Nie jest to konferencja typowo UX-owa, ale ma bardzo szeroki pogląd na technologię i biznes. No i po moim występie zagwarantowano mi, że w kolejnych latach będą zapraszani UX-i, więc postanowiłem też wymienić tę ogromną konferencję (8000 uczestników).

Na początku poziom merytoryczny. Infoshare ma bardzo dokładną selekcję prelegentów. Bardzo rzadko zdarza się ktoś, kto da bardzo słaby występ (na przestrzeni 6 lat pamiętam tylko jeden taki występ. Na szczęście nie był mój 😉 ). Jest wiele równoległych występów jednocześnie – sceny programistyczne, inspiracyjne, biznesowe, marketingowe. Raczej każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Networking jest tutaj na najwyższym poziomie w Polsce. I tutaj nie ma z czym dyskutować, bo Infoshare miażdzy każdą konferencję w tym zakresie. W najwyższym pakiecie dostępny jest m.in. rejs statkiem, zamknięty koncert artysty (np. Baranovski), dwie imprezy w Sopocie oraz kolacja dla VIP-ów. Do tego dochodzi zorganizowany matchmaking i randki startupowo-inwestorskie. Czyli otrzymujesz dostęp dostęp do platformy, gdzie są osoby, z którymi możesz umówić się na spotkanie biznesowe.

Za darmo pozostają spotkania na własną rękę – czyli wypytujesz ludzi na LinkedIn lub podchodzisz do jednego z setek stanowisk firm. Czyli wciąż jest ok.

Jeżeli chodzi o jedzenie, to dostępne jest wiele foodtrucków. Jest to spoko opcja, bo ciężko o przekąski dla tylu osób w postaci szwedzkiego stołu. Natomiast na niektórych stanowiskach firm można przez cały dzień zdobyć coś do jedzenia i kawę. Co daje rezultat na akceptowalnym poziomie. W skrócie – przy tej skali ciężko o lepsze rozwiązanie.

Poziom organizacyjny również jest tutaj fenomenalny. Oczywiście – są niedociągnięcia, ale raczej wynikają z tego, że w ryzach trzeba trzymać 8000 osób. Mimo takiej ogromnej liczby osób Infoshare dba oto, aby były jak najmniejsze kolejki rejestracji (chociaż zwykłym uczestnikom zdarza się postać z 20 minut). Prezentacje są sprawdzone kilkukrotnie nawet miesiąc przed wystąpieniem. Problemy techniczne zdarzają się przez złośliwość rzeczy martwych i są na bieżąco ogarniane przez techników, którzy dostępni są przy każdej scenie. Dużo możnaby opowiadać i chwalić jeżeli chodzi o zorganizowanie tej konferencji, więc nie będę przynudzał, bo to nie artykuł dla event managerów. Jednak podsumuję tak, że jest taki, że wiele lat temu, kiedy sam byłem event managerem, to przyszedłem tutaj jako wolontariusz, aby się uczyć od najlepszych.


Doświadczenie prelegenta jest tutaj… skomplikowane. Wspominałem o dokładnej selekcji prelegentów i ma to przełożenie na wymagania od prelegentów. O pierwszą wersję prezentacji byłem poproszony chyba 1,5 miesiąca przed wystąpieniem. Informacyjnie nie ma również do czego się przyczepić. Plusem jest wstęp na wszystkie wymienione wcześniej aktywności (choć raczej to normalne, że prelegent ma dostęp do pełnego zakresu). Oprócz tego jest strefa VIP, gdzie niewiele osób ma wejście. Jest dostępny poczęstunek oraz spokój. Dużym minusem jest brak zwrotów za koszty logistyczne. Więc w tym wypadku jeżeli aplikujecie przez Call4Papers – będziecie musieli dopłacić do swojego wystąpienia (hotel, dojazd, wyżywienie). Natomiast nigdzie nie zmęczyłem się tak pozytywnie jak na Infoshare, więc w skrócie bardzo polecam występ tutaj.


Ile kosztują te przyjemności uczestników? Cena Basic kosztuje 0 zł (wstęp na ograniczoną liczbę scen, dostęp do wszystkich stanowisk firm, ale brak większości wydarzeń pobocznych). Natomiast pakiety najwyższe to kwota 2000 zł (pamiętajmy jednak, że Infoshare to 2 dni + kolacja przed pierwszym dniem). Aby mieć dostęp do wszystkich scen i do części networkingu trzeba przygotować około 1000 zł. Uważam jednak, że jest to uczciwa cena za wartość, którą daje ta konferencja.

Z Infoshare wyniesiesz nie tylko wiedzę i długopisy, ale również wiele znajomości. Można tu spotkać takie sławy jak chociażby Paweł Tkaczyk, Kuba Biel, Kamil Kozieł i Janina Bąk.

Polishing UX, czyli UX w sektorze publicznym

Czas na nietypową konferencję UX, która w 2023 roku miała pierwszą edycję.

Polishing UX jest organizowane w Warszawie i w pełni skupia się na UX w sektorze publicznym. To duża odskocznia od pozostałych konferencji.

Merytoryka w większości była tu na bardzo wysokim poziomie. Nie ma się co dziwić – większość prelegentów i prelegentek była z Centralnego Ośrodka Informatyki, który jakiś czas temu zebrał z rynku wiele znanych osób. Była to jedyna konferencja w tym roku, gdzie wyniosłem coś z prawie każdego wystąpienia – właśnie przez specyfikę działania sektora publicznego i tego, że o wielu rzeczach mogą mówić publicznie, kiedy sektor prywatny ma ograniczenia na temat liczb, procesów i innych.
Poza jednym wystąpieniem wszystkie prelekcje były naprawdę bardzo fajne.

Networking jest tu na poziomie normalnym. Czyli nikt nie zagania do sal, ale nie ma zorganizowanych specjalnych aktywności. 

Szybko przechodzę do jedzenia, bo ono sprzyjało networkingowi. No tutaj trzeba przyznać – Polishing UX zrobiło catering na bogato. Dania były jak na zamkniętych imprezach biznesowych – dania obiadowe, różnorodne przekąski, wiele rodzajów napojów, obsługa kelnerska. Przypominało mi to kolację VIP w InfoShare. Tyle, że tutaj była dostępna dla wszystkich. A to przełożyło się na networking – ludzie byli zadowoleni, zachwalali kuchnię i częściej zagadywali do obcych. Mam też wrażenie, że przełożyło się to na jakość relacji – z niektórymi osobami złapałem od razu o wiele lepszy “vibe” (jak to się chyba teraz mówi. Nie wiem. Jestem boomerem.) niż na innych konferencjach. Może być to jednak zbieg okoliczności i błąd poznawczy.
W dużym skrócie – jeżeli chodzi o posiłki to ta konferencja zostawiła wszystkie inne daleko w tyle.

Poziom organizacyjny ogółem był tu na bardzo wysokim poziomie. Nie wyglądało to jak typowy sektor publiczny, który kojarzy nam się z urzędami. Była to profesjonalnie zorganizowana konferencja biznesowa. Wszystko było transparentne. W sumie słowo “transparentność” oddaje pełnie tej konferencji – była ona zarówno na scenie, jak i w komunikacji. Warto dodać, że była to jedna z nielicznych konferencji UX w tym roku, która w pełni była tłumaczona na język migowy.

Jako prelegent też podszedłem z lekkim dystansem obawiając się, że zaleje mnie setka dokumentów – bo do tego jestem przyzwyczajony w przetargach publicznych. Zostałem jednak bardzo mile zaskoczony – prosta umowa, kilka maili, kilka wytycznych. Tutaj plus kolejny dotyczący wytycznych – prezentacje były sprawdzane pod kątem dostępności. Na szczęście staram się o to dbać, więc poprawek nie było. Dużym plusem była tu gratyfikacja za wystąpienie. Zamiast zwrotów kosztów była po prostu faktura, która w pełni wystarczyła na pokrycie wszystkie i zostało kilkaset złotych w kieszeni. Polishing UX pokazało tym, że to nie jest typowa konfa UX, gdzie uczestnicy płacą, a zarabiają tylko organizatorzy. Potraktowali to jak konferencję biznesową pod każdym kątem.

Cena? Konferencja była w pełni darmowa. Biorąc pod uwagę poziom, to kojarzyła mi się z konferencjami biznesowymi, gdzie płaci się średnio 1000 zł / dzień. Minusem dla niektórych może być to, że skupiała się na sektorze publicznym. Dla mnie osobiście była to największa zaleta.

 

Jacek Pruś na konferencji Polishing UX przedstawia mObywatel 2.0
Jacek Pruś jako lider zespołu przedstawia przedpremierowo mObywatela 2.0.

Zdjęcie pochodzi z profilu Jacka, którego polecam śledzić na LinkedIn.

Jeżeli przegapiliście wystąpienie, to możecie też po przeczytaniu artykułu posłuchać mojego wywiadu z Jackiem na temat mObywatela 2.0:

WaysConf, czyli Design Ways po rebrandingu

Ways, to konferencja po rebrandingu z DesignWays. Obecnie jest to chyba największa konferencja UX w Polsce, natomiast jak widać po rebrandingu idzie chyba szerzej niż pierwotnie. Na Waysach ostatnio byłem rok temu, natomiast z rozmów z uczestnikami tegorocznymi wiem, że niewiele się zmieniło od tego czasu, więc też opiszę tę konfę, bo uważam, że jest warta rozważenia, choć moim zdaniem (i wiem, że nie tylko moim) straciła w ostatnich latach.

Na plus jest tutaj wielu prelegentów, którzy bezpośrednio lub pośrednio są związani z UX. Daje to nam dostęp do wielu prelekcji. Minusem jednak jest sposób wybierania prelegentów. Oprócz Call4Papers można po prostu kupić wejście. To znaczy jeżeli firma zostanie sponsorem, to może wystawić swojego prelegenta. Co znacząco obniża wartość merytoryczną konferencji. Pamiętam wystąpienia, na których uważam, że Mid nic by nie wyniósł. Natomiast szeroka gama prelekcji sprawia, że trzeba byłoby mieć naprawdę dużego pecha, aby nie wyniósł z tej konferencji nic poza długopisami.

Networking jest tutaj na dobrym poziomie. Dostępny jest before i after, który jest w luźnej atmosferze. Oprócz tego jest przestrzeń do rozmów w trakcie wystąpień – jest gdzie usiąść i pogadać. Ogółem nie ma do czego się przyczepić.

Poziom organizacyjny jest na dobrym poziomie. Informacyjnie wszystko jest klarowne (tutaj warta uwagi jest świetnie moim zdaniem zrobiona strona internetowa – która posiada nawet filtry w agendzie). Before jest połączony z wcześniejszą rejestracją, co zmniejsza kolejki w pierwszym dniu konferencji. Stanowiska nie przytłaczają i nie przeszkadzają. Jest to naprawdę dobrze zorganizowana konferencja.

Jedzenie dostępne jest tutaj również w postaci głównie foodtrucków. Każdy z uczestników otrzymuje talon na jedzenie. Nie do końca wystarcza to na cały dzień, natomiast oprócz foodtrucków jest również dostęp do zakupu kawy czy kanapki, więc jest czym się poratować.

Doświadczenie prelegenta jest tutaj po prostu ok. Przypisany jest opiekun prelegentów. Kontakt jest regularny i nie ma tutaj raczej do czego się przyczepić informacyjnie. Jeżeli chodzi o “wynagrodzenie”, to otrzymuje się zwrot za pociąg i hotel do określonej kwoty. Osobiście wspominam współpracę z Waysami dobrze. Jeżeli byłbym z okolic Krakowa, to brałbym tę konfę w ciemno. Natomiast przy podróży z Trójmiasta – to już zależy na którym etapie ścieżki prelegenckiej się jest.

Bilet na konferencję kosztuje około 600 zł. Myślę, że jest to dobra cena za dwa dni tej konferencji. Podpowiem tutaj, że jako “UX po Godzinach” jesteśmy od wielu lat partnerem Waysów, i co roku można zdobyć jeden bilet w konkursie, a do tego złapać zniżki.

I Design - charytatywna konferencja UX
z Wrocławia

Last but not least. A wręcz przeciwnie – powiedziałbym, że wisienka na torcie jeżeli chodzi o sceny UX-owe. I Design to wrocławska konferencja charytatywna, której motywem przewodnim jest szeroko pojęty design.

Przyznam, że występując na wielu scenach w tym roku, na których niejednokrotnie się zawiodłem, to przyjeżdżałem do Wrocławia bez oczekiwań. Było to moje przedostatnie wystąpienie w 2023 roku. Dlatego subiektywnie zaskoczyłem się wielokrotnie, a obiektywnie – sami przeczytajcie poniżej.

Pierwszy dzień konferencji był dla mnie osobiście śmietanką polskiej sceny UX i CX. Zaczynając od panelu dyskusyjnego z takimi osobami jak Krystian Polański i Nikodem Krajewski, przez wystąpienia Uli Mitas-Drozdowskiej, Igi Mościchowskiej, Piotra Wojciechowskiego, aż po Dawida Tkocza. Naprawdę miło się poczułem występując z tymi osobami na jednej scenie. Drugi dzień był nastawiony bardziej na tematy dotyczące odpowiedzialnego projektowania, przez co nazwiska były dla mnie mniej znane. Jednak prelekcja również były na dobrym poziomie. W skrócie – tutaj z chęcią wysłałbym Mida UX, aby posłuchał prelekcji chociaż pierwszego dnia.

Networking był tutaj na wysokim poziomie. Oprócz tego, że obok sceny była kawiarnia, więc można było poznawać ludzi w czasie występów (więc jak na większości konferencji), to bardzo dobrze przyjęte były zorganizowane posiłki w restauracjach. Każdy uczestnik mógł dopisać się do jednej z pięciu knajp, dzięki czemu powtały grupy networkingowe w małym gronie. Do tego oczywiście after, który był połączony z licytacja charytatywną. Niesamowita energia prowadzącego sprawiła, że była to naprawdę fajna atrakcja i temat do rozpoczęcia rozmów. 

Poczęstunek był skromny – stół z wodą i głównie słodyczami. Na szczęście na tym samym piętrze była dobrze zaprojektowana kawiarnia, a sama konferencja była w centrum Wrocławia, więc do najbliższej restauracji były 2 minuty drogi. Był to dobry kompromis biorąc pod uwagę cenę wydarzenia.

No właśnie. Cena. Bilet w cenie regularnej kosztował 100 zł/dzień, czyli łącznie 200 zł. Z czego dochód przekazany był na cele charytatywne. Mam nadzieję, że teraz rozumiecie dlaczego wybaczam brak kanapek w opcji szwedzkiego stołu.

Doświadczenie prelegenta było tutaj na najwyższym poziomie. Prelegent nie musiał się o nic martwić – organizatorzy kupowali bilety i zapewniali nocleg w hotelu. Dodatkowo zorganizowany był before dla prelegentów, czego mi brakuje w prawie każdej konferencji na rynku. Jednak osoby na poziomie eksperckim przychodzą głównie dla kontaktów z innymi ekspertami – tutaj zostało to uwzględnione. Do tego zorganizowane były też obiady dla prelegentów, które miały tę samą wartość networkingową. 

No i nie mogę zapomnieć o najlepszym drinku UX-owym, który został nazwany moim pseudonimem – “Wiedźmin UX” – był to miły dodatek, który mnie wzruszył na afterze. Dziękuję 🙂 

Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić był aspekt techniczny – brak podglądu prezentacji. Jednak dla wygody prelegenta, która przekłada się na odbiór całości prezentacji jest to potrzebna rzecz.

 

Umyślnie przy tej konferencji na koniec zostawiłem poziom organizyjny. Ta konferencja może z chlubą nosić miano konferencji UX, bo została zaprojektowana pod każdym kątem. Tutaj zasada “Szewc bez butów chodzi” nie ma zastosowania. Zarówno na widowni niczego mi nie brakowało, jak i jako prelegent czułem się zaopiekowany jak nigdy. Świetny przekaz informacji, dobrze zorganizowany networking, i dobrze zaprojektowane doświadczenie prelegenta. Jako ogół doświadczeń była to najlepsza konferencja UX jaką odwiedziłem.

W dużym skrócie – moim zdaniem jest to konferencja, na którą warto przejechać całą Polskę tak jak ja to zrobiłem. I z chęcią to powtórzę w przyszłości.

Organizatorka Monika Drabczyńska ze mną

Atmosfery na I Design nie trzeba tłumaczyć. Ją po prostu widać.

Źródło zdjęć: Materiały własne (zdjęcie z lewej), Zdjęcia konferencji I Design (z prawej)

Podsumowując o konferencjach UX

Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże Ci rozsądnie zainwestować czas i pieniądze – niezależnie czy jesteś wanna-be UX, czy może aspirującym prelegentem (lub prelegentką). 

Warto przypomnieć, że umieściłem tu najlepsze konferencje związane z UX według mojej oceny. Przy tych 5 konferencjach i tak artykuł zajął 7 stron, więc nie opisywałem wszystkich wydarzeń, na których byłem.

Zgaduję, że wiele osób było zaskoczone wynagrodzeniem prelegentów, którego po prostu na konferencjach UX w większości nie ma. Co sprawia, że do występów się dokłada (czas przygotowania prezentacji, czas dojazdu, czas na konferencji, a czasem nawet koszty logistyczne). To zabawne zestawienie, bo jak rozmawiam z uczestnikami konferencji, to często myślą, że robimy to dla pieniędzy. A nie ma z tego ani pieniędzy bezpośrednio, jak i rzadko są pośrednio (większość uczestników to osoby z doświadczeniem junior/mid, więc nie płyną z tego projekty B2B strumieniami). 

Pamiętaj, że jeżeli chcesz zaoszczędzić na biletach na konferencje to warto poszukać zniżek – przez popularność naszego podcastu większość konferencji ma z nami współpracę i udostępnia zniżki lub nawet konkursy z darmowymi wejściówkami. Do tego zdarzają się one też na moim profilu na LinkedIn.

Kończąc ten artykuł pochwaliłem się na LinkedIn i Insta pytając o konferencje, które według nich mogłem wymienić w artykule o najlepszych. 

Pod linkiem (LinkedIn) dostępny jest więc “social proof”, że powyższe konferencje to nie tylko moja subiektywna ocena, ale są osoby na rynku, które również wymieniły te same.


Do przeczytania lub zobaczenia na scenie,
Krzysztof Miotk
Wiedźmin UX

Konferencja Cena Biletu Networking Jedzenie/Napoje Poziom Organizacji Merytoryka Doświadczenie Prelegenta
txb.digital 550 Średni Głównie słodycze, brak lunchu Dobry, pewne niedociągnięcia Dobra, ale zdarzają się słabsze wystąpienia Dobre. Mogłoby być lepiej, ale co edycję to poprawiają
WUD Szczecin Darmowa Dobry. Moderowane stoły, długi lunch do networkingu Bardzo dobrze. Zróżnicowane przekąski. Dostępny darmowy barista Dobry. Drobne wpadki. Fajni prelegenci. Wartościowa dla juniorów Dobre. Kilka problemów technicznych.
Infoshare 0-2000 Fenomenalny. Koncerty, rejsy, match-making. Foodtrucki, przekąski na stoiskach partnerów. Bardzo dobry. Przy tej skali - niesamowity. Różnorodna tematyka. Bardzo wysoki poziom. Dużo wymagań, ale nie ma wątpliwości. Nie ma zwrotu kosztów logistycznych
Polishing UX Darmowa Normalny Bogaty catering Bardzo wysoki Bardzo dobra, ale dotyczy tylko sektora publicznego. Bardzo dobre, pełne wsparcie. Istnieje wynagrodzenie.
WaysConf 600 /
2 dni
Dobry. Na plus popularność konferencji. Foodtrucki, talon na jedzenie Dobry W ostatnich latach przeciętna. Dobre.Pokrycie kosztów logistycznych
I Design 100 /
dzień
Bardzo wysoki. "Moderowany" lunch, moderowany networking, fajny after z licytacjami charytatywnymi. Skromne, ale jest dostęp do kawiarni i długa przerwa lunchowa. Najlepiej zaprojektowana konferencja. Wysoka jakość, różnorodne tematy. Bardzo dobre. Pełne wsparcie. Networking dla prelegentów.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *